Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
należy znać te oczekiwania stron, a ja po prawdzie nie znałem nawet własnych.
- Twierdzi, jakobym był Samurajem - powiedziałem. - Że niby od początku mamię go iluzją; bo to ja zniszczyłem ten wirus.
- Jak?
- Sam nie wiem. No, zaprowadzisz mnie? Chcesz? Oddam ci broń.
- Ty szukasz azylu. - Ten uśmiech; dłoń na rękojeści, stopa w przodzie. To pali.
- Tak.
- Niczego ci nie mogę zagwarantować, nawet tego, że Yerltvachovicič w ogóle cię przyjmie, nawet tego, że cię wypuści.
- Zdaję sobie z tego sprawę - pochyliłem głowę.
Strzelił palcami i całe szkło wirusa, niby stado kryształowych dżdżownic, w okamgnieniu wkopało się w glebę i tak spulchnioną niedawnym
należy znać te oczekiwania stron, a ja po prawdzie nie znałem nawet własnych.<br>- Twierdzi, jakobym był Samurajem - powiedziałem. - Że niby od początku mamię go iluzją; bo to ja zniszczyłem ten wirus.<br>- Jak?<br>- Sam nie wiem. No, zaprowadzisz mnie? Chcesz? Oddam ci broń.<br>- Ty szukasz azylu. - Ten uśmiech; dłoń na rękojeści, stopa w przodzie. To pali.<br>- Tak.<br>- Niczego ci nie mogę zagwarantować, nawet tego, że Yerltvachovicič w ogóle cię przyjmie, nawet tego, że cię wypuści.<br>- Zdaję sobie z tego sprawę - pochyliłem głowę.<br>Strzelił palcami i całe szkło wirusa, niby stado kryształowych dżdżownic, w okamgnieniu wkopało się w glebę i tak spulchnioną niedawnym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego