Typ tekstu: Książka
Autor: Dąbrowska Maria
Tytuł: Noce i dnie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1932
Wracali w nieprzyjemnym usposobieniu i nic już do siebie nie mówiąc. Bogumił jechał noga za nogą, gdyż wiatr zwiał śnieg i poodsłaniał chropawą, twardą grudę. Pani Barbara zaczęła się w końcu niecierpliwić.
- Dawno bym już zaszła piechotą - rzekła - i mniej bym zmarzła.
Nazajutrz Bogumił nie śmiał zajrzeć na cmentarz. Ciężko strapiony, z trudem zmuszał się do uważania na robotę przy drzewie i przy młócce na dalekim folwarku pod lasem. Myślał przy tym, jak dobrze byłoby, gdyby Teresa u nich była.
- Przecież umiałaby jej jakoś wytłumaczyć, że tak cierpieć nie wolno. Ja mówić nie potrafię. Żeby tak nie mówić było trzeba, a
Wracali w nieprzyjemnym usposobieniu i nic już do siebie nie mówiąc. Bogumił jechał noga za nogą, gdyż wiatr zwiał śnieg i poodsłaniał chropawą, twardą grudę. Pani Barbara zaczęła się w końcu niecierpliwić.<br>- Dawno bym już zaszła piechotą - rzekła - i mniej bym zmarzła.<br>Nazajutrz Bogumił nie śmiał zajrzeć na cmentarz. Ciężko strapiony, z trudem zmuszał się do uważania na robotę przy drzewie i przy młócce na dalekim folwarku pod lasem. Myślał przy tym, jak dobrze byłoby, gdyby Teresa u nich była.<br>- Przecież umiałaby jej jakoś wytłumaczyć, że tak cierpieć nie wolno. Ja mówić nie potrafię. Żeby tak nie mówić było trzeba, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego