Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
Ale nie widziałem jednego - ciągnął Konrad. - Obojętności wobec Artura.
Aurelia okropnie się wstydziła.
- Nic mnie ten Artur nie obchodzi! - krzyknęła wzburzona. - To, co widziałeś... ja tego wcale nie chciałam! Nie obchodzi mnie Artur, ani żaden chłopak! Obchodzi mnie tylko Ma... - tu zakryła sobie usta, przerażona.
- Kto? - spytał Konrad, kamieniejąc.
Zapadła straszna cisza.
Konrad był prawdziwym dżentelmenem.
- Przepraszam - rzucił. - Nie mam prawa pytać, oczywiście.
Nic nie mówili, patrząc na siebie w popłochu.
- No i co teraz? - spytał wreszcie Konrad bezradnie, po czym odpowiedział sam sobie: - Żegnam cię. - Odwrócił się na pięcie i pomaszerował w stronę dworca - mała, czarna figurka z olbrzymią torbą
Ale nie widziałem jednego - ciągnął Konrad. - Obojętności wobec Artura.<br>Aurelia okropnie się wstydziła.<br>- Nic mnie ten Artur nie obchodzi! - krzyknęła wzburzona. - To, co widziałeś... ja tego wcale nie chciałam! Nie obchodzi mnie Artur, ani żaden chłopak! Obchodzi mnie tylko Ma... - tu zakryła sobie usta, przerażona.<br>- Kto? - spytał Konrad, kamieniejąc.<br>Zapadła straszna cisza.<br>Konrad był prawdziwym dżentelmenem.<br>- Przepraszam - rzucił. - Nie mam prawa pytać, oczywiście.<br>Nic nie mówili, patrząc na siebie w popłochu.<br>- No i co teraz? - spytał wreszcie Konrad bezradnie, po czym odpowiedział sam sobie: - Żegnam cię. - Odwrócił się na pięcie i pomaszerował w stronę dworca - mała, czarna figurka z olbrzymią torbą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego