To Kasia, jej córka, która także przeżyła samobójczy skok Marioli z czwartego piętra.<br>- Wszystko zawdzięczam mamie i Kasi - mówi Mariola. - To ona była pierwszą osobą, którą ujrzałam w szpitalu po moim skoku, Kasię zobaczyłam w kilka miesięcy później, właśnie dzięki pomocy i miłości mojej mamy. Teraz, kiedy na nią patrzę, strasznie mi wstyd, że mogłam być aż tak głupia. Wiele się jednak nauczyłam - dodaje szybko - właśnie przez ten samobójczy skok w chmury, jak go kiedyś nazywałam. Nauczyłam się, że trzeba mówić głośno, o tym, co nas boli, że nie wolno trzymać wszystkiego w sobie, że zawsze znajdzie się ktoś, kto cię