wybucha buntem przeciwko konieczności, szuka chociażby złudzeń swobody. Nie sam fakt walki jest istotny dla tych postaci, ale walki, która gubi po drodze własny sens, mierzony użytecznością. Zmienia się w walkę z majakami własnej wyobraźni, walczący widzi w swojej naturze pierwiastki, które trzeba zdusić, bo są one wspólnikami społecznego potwora, strażą przednią, wysłaną przez zbiorowy sposób odczuwania, aby zaatakować siłacza od wewnątrz. Uczucia "ludzkie", a więc litość, współczucie, dobroć, wydają się niebezpiecznym narkotykiem.<br> Cała sympatia Stendhala i cała sympatia czytelnika są jednak po stronie bohatera. Reprezentuje on bowiem typ wyższy, bogatszy, doskonalszy. Nie ma doznania ludzkiego, które by mu było obce. Potrafi