zdaniem prof. Pasyka najlepsza jest systematyczna jazda na rowerze) trzykrotnie zmniejszają zapadalność na chorobę wieńcową i nagłe zawały. Umiejętnie dozowany wysiłek trenuje nasze serce jak resztę mięśni. Przez poszerzone naczynia dopływa do niego więcej krwi, a zatem staje się lepiej odżywione i silniejsze.<br><br>Warto też popracować nad psychiką. Wedle Amerykanów stres emocjonalny jest ważniejszym powodem choroby wieńcowej niż zła dieta, papierosy i siedzący tryb życia. Już 40 lat temu w Kalifornii zauważono, kto ma duże szanse na zawał: osoby skłonne do ciągłej rywalizacji, agresywne, z poczuciem nadmiernej odpowiedzialności, żyjące w pośpiechu, o wygórowanych ambicjach. - Dokładnie ci, których stawiamy za wzór - twierdzi