Typ tekstu: Książka
Autor: Strączek Adam
Tytuł: Wyznanie lekarza-łapownika
Rok: 1995
ciągle nowość. Może i mają w szpitalu, ale tu... w przychodni?
- To co zrobisz? - Kasia blada, w ręce trzyma bezradnie słuchawki - widać szczęśliwa, że nie na nią padło.
- Dmuchniemy Ambu. Taka depresja oddechu przechodzi dość szybko.
- Tak się mówi, a to już prawie reanimacja - wzdycha Kasia.
- Trzymać rękę, do diabła! - strofuje Adam pielęgniarki - prawie mi się wykłuł.
Tymczasem krzyk powoli ustaje. Pacjent spogląda przytomniej. Usiłuje wstać, ale już bez zrywów, bardziej świadomie.
- Coś mi było, coś strasznego, coś strasznego - powtarza z lękiem. Cały się trzęsie, jest blady, ciągle przerażony, ale już właściwie bezpieczny.
- Stefan, to twój pacjent? - Adam dojrzał, że jest
ciągle nowość. Może i mają w szpitalu, ale tu... w przychodni?<br>- To co zrobisz? - Kasia blada, w ręce trzyma bezradnie słuchawki - widać szczęśliwa, że nie na nią padło. <br>- Dmuchniemy Ambu. Taka depresja oddechu przechodzi dość szybko. <br>- Tak się mówi, a to już prawie reanimacja - wzdycha Kasia.<br>- Trzymać rękę, do diabła! - strofuje Adam pielęgniarki - prawie mi się wykłuł. <br>Tymczasem krzyk powoli ustaje. Pacjent spogląda przytomniej. Usiłuje wstać, ale już bez zrywów, bardziej świadomie. <br>- Coś mi było, coś strasznego, coś strasznego - powtarza z lękiem. Cały się trzęsie, jest blady, ciągle przerażony, ale już właściwie bezpieczny. <br>- Stefan, to twój pacjent? - Adam dojrzał, że jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego