Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
jasnowłosej Krysty, która odtąd towarzyszyła ojcu we wszystkich żeglugach po Bałtyku.
- Przynosisz mi szczęście, moja córo - mawiał brodaty kupiec. - Nigdy jeszcze tak mi się nie darzyło jak teraz, kiedy ty jesteś przy mym boku.
Kupował jej piękne klejnoty, kute przez gdańskich złotników, kupował jej sznury złotego bursztynu. W pięknej i strojnej Kryście kochała się cała załoga od chłopca okrętowego aż do sternika. Co wieczora zasłuchiwali się w jej dźwięczny i tęskny śpiew, dochodzący z szyperskiej kajuty:
Wielka Niedźwiedzico,
ty gwieździstooka,
nie kryj się za chmury,
jeno świeć z wysoka.
Jeno świeć z wysoka
i sprzyjaj w tej drodze
przez morskie kipiele
jasnowłosej Krysty, która odtąd towarzyszyła ojcu we wszystkich żeglugach po Bałtyku. <br>- Przynosisz mi szczęście, moja córo - mawiał brodaty kupiec. - Nigdy jeszcze tak mi się nie darzyło jak teraz, kiedy ty jesteś przy mym boku. <br>Kupował jej piękne klejnoty, kute przez gdańskich złotników, kupował jej sznury złotego bursztynu. W pięknej i strojnej Kryście kochała się cała załoga od chłopca okrętowego aż do sternika. Co wieczora zasłuchiwali się w jej dźwięczny i tęskny śpiew, dochodzący z szyperskiej kajuty: <br> Wielka Niedźwiedzico, <br>ty gwieździstooka, <br>nie kryj się za chmury, <br>jeno świeć z wysoka. <br>Jeno świeć z wysoka <br>i sprzyjaj w tej drodze <br>przez morskie kipiele
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego