nas ryciny: krzyż, płacząca brzoza,<br>Dziecko skryte wśród mogił i bombą zabite,<br>Tuż obok cichej, z ziemi wydartej martwicy,<br>Zadomowionej dotąd w śmierci ciemnoziemnej<br>I uśmiechniętej sucho ust swych pergaminem<br>Na myśl, że raz się żyje, lecz i raz umiera...<br><br>Wichrze, wzmóż się i szarpnij ten obraz! Błagamy<br>O następną stronicę! Winna być słoneczna,<br>Barwna jak świat po burzy, niewinnie wesoła,<br>Z wielką tęczą, z gołębiem lecącym pod tęczą<br>Jak pod łukiem kwitnącej, jabłonnej gałęzi,<br>Z dwiema rękami, mocno zwartymi w uścisku:<br>Boską: białą, promienną - i ludzką: roboczą.</><br><br><div1><tit1>WENECJO...</><br><br>Wenecjo!<br>Do dziś jeszcze nie tknięta koronko kamienna!<br>Żegnam cię, boś zbyt