miałem mieszkanie i volkswagena passata kupionego dzięki sukcesom w drużynie Kazimierza Górskiego - wspomina Jan Tomaszewski, człowiek, który zatrzymał Anglię, dziś - dziennikarz i komentator sportowy żyjący trochę z dawnej popularności, trochę z ciętego dowcipu. O polskiej reprezentacji mówi: "Boska drużyna. Jeden Bóg wie, jak zagra". Stare władze PZPN nazywał Dziurolandem, a stronników poprzedniego prezesa - dziuroludkami. - Po kilku sukcesach na boisku angielski Tottenham oferował za mnie równowartość miliona dolarów, ale ówczesne władze zabraniały wyjazdów. Mogłem uciec, ale to nie leży w mojej naturze. Po zakończeniu kariery zrobiłem dyplom na wydziale trenerskim, pracowałem w łódzkich klubach, zarabiając na codzienne wydatki. Dziś piszę felietony, komentuję