zapłacić za posadzenie, ale dziewczyny mówią: same posadzimy. - No i proszę, jak teraz to pięknie wygląda - powiada Sandra i nie może się dziewczyn nachwalić. - Zero narkotyków, alkohol minimalnie. Żadnych awantur, bo jeśli nawet ktoś zamierza choćby podnieść głos, to one potrafią to załagodzić.<br><br>Klientela bardzo różna. Płatny seks trafił pod strzechy. W kuchni, gdzie urzęduje telefonistka, na lodówce stoi monitor, na którym widać, kto dzwoni domofonem. Na ścianie telefoniczny automat wrzutowy. - Nie działa - wyjaśnia Sandra. - Zainstalował go jeszcze mój partner, bo rachunki za rozmowy z Ukrainą były gigantyczne.<br><br>Bo dziewczyny często dzwonią do domu. Do męża, narzeczonego, rodziców, do dzieci. Pracuję