postaci "Biegu", generała Chłudowa, okrutnego i bezwzględnego dowódcy "białych" obrońców Krymu. On to bowiem ku zgorszeniu otoczenia powołuje się na "towarzysza Trockiego", i to z uznaniem, przyznaje rację jego słynnej maksymie, że "zwycięstwo wytycza drogę po szynach", a na pytanie, jak tam sytuacja na froncie, powiada, ziewając: "No, cóż? Bałagan, strzelają z armat, ani restauracji, ani dziewczynek..." I na jego dzwonek "ze ściany wychodzi Tichyj, naczelnik kontrwywiadu", a kiedy meldują mu o kłopotach i trudnościach, nazywa to "tragedią" i woła: "Nikt nas nie kocha, nikt! I stąd te tragedie, zupełnie jak w teatrze!..." Tak woła, a sprawcę kłopotów każe natychmiast powiesić