jeszcze, jeszcze. Pełen obaw, strachu i niewiary bezustannie szukam tej jednej jedynej z kilku plam majaczących przede mną. <br>I nagle zauważam ruch. Oczy wychodzą mi z orbit. Jest, jako żywo! Ciemny cień przesuwa się z prawej na lewo, ciągle tokując. Słyszę klapanie, trelowanie, korek i ... rzucam broń do ramienia i strzelam zanim przebrzmi szlif. Z lufy wylatuje jadowity ogień, potężny huk poprzedza nagłą ciszę! Uroczystą, kojącą zmysły ciszę, w której wspaniały, wielki ptak kończy testament.<br> Spełniło się największe marzenie mego łowieckiego żywota. I co jest lepsze: marzenia czy wspomnienia? Gdzie tkwi szczęście? Aktualnie, właśnie to głuszcowe wspomnienie cenniejsze będzie dla mnie