Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 47
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
prostytutek. Za kilka lat oczywiście marzy im się armia i "rezanie zetnika". Innych perspektyw tu nie ma: to jeszcze nie Sarajewo, gdzie - paradoksalnie - jest względnie bezpiecznie, a ludzie próbują żyć normalnie. Tu o kilkaset metrów są Serbowie, sytuacja może zmienić się z godziny na godzinę, a o zmierzchu zaczyna się strzelanina. Tymczasowość i ubóstwo widać na każdym kroku: kiedy odwiedzamy jeden z pobliskich domów, gospodyni częstuje nas małymi, zdziczałymi jabłkami. Mebli nie ma prawie wcale, a ściana od strony serbskiej umocniona jest workami. Wielu ludzi nie wytrzymuje takiego życia. Chorzy psychicznie chodzą po ulicach i nikt się tym nie przejmuje. Kiedy
prostytutek. Za kilka lat oczywiście marzy im się armia i <orig>"rezanie zetnika"</>. Innych perspektyw tu nie ma: to jeszcze nie Sarajewo, gdzie - paradoksalnie - jest względnie bezpiecznie, a ludzie próbują żyć normalnie. Tu o kilkaset metrów są Serbowie, sytuacja może zmienić się z godziny na godzinę, a o zmierzchu zaczyna się strzelanina. Tymczasowość i ubóstwo widać na każdym kroku: kiedy odwiedzamy jeden z pobliskich domów, gospodyni częstuje nas małymi, zdziczałymi jabłkami. Mebli nie ma prawie wcale, a ściana od strony serbskiej umocniona jest workami. Wielu ludzi nie wytrzymuje takiego życia. Chorzy psychicznie chodzą po ulicach i nikt się tym nie przejmuje. Kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego