Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
Trzy osoby siedzące z tyłu wydzielały ostrą woń. Znał ją i Mock, i Smolorz. Tak śmierdział pot przesłuchiwanych i zastraszonych. Podobną wonią biło od oskarżonych na sali rozpraw. Tak cuchnęli ludzie prowadzeni na śmierć. Mock zatrzymał samochód pod kamienicą na Antonienstrasse 27. Otworzył kuferek i podał go Smolorzowi.
- Weźcie, Smolorz, strzykawki i odbijcie na nich łapy Hockermanna - powiedział, wychodząc z auta.
Smolorz włożył dłoń do kuferka i wyczuł kształty okrągłe i śliskie oraz okrągłe i porowate. Założył, że te pierwsze to strzykawki, a drugie latarki. Obejrzał się do tyłu i spojrzał na zakneblowanych i związanych więźniów. Baron drżał i wytrzeszczał oczy
Trzy osoby siedzące z tyłu wydzielały ostrą woń. Znał ją i Mock, i Smolorz. Tak śmierdział pot przesłuchiwanych i zastraszonych. Podobną wonią biło od oskarżonych na sali rozpraw. Tak cuchnęli ludzie prowadzeni na śmierć. Mock zatrzymał samochód pod kamienicą na Antonienstrasse 27. Otworzył kuferek i podał go Smolorzowi.<br>- Weźcie, Smolorz, strzykawki i odbijcie na nich łapy Hockermanna - powiedział, wychodząc z auta.<br>Smolorz włożył dłoń do kuferka i wyczuł kształty okrągłe i śliskie oraz okrągłe i porowate. Założył, że te pierwsze to strzykawki, a drugie latarki. Obejrzał się do tyłu i spojrzał na zakneblowanych i związanych więźniów. Baron drżał i wytrzeszczał oczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego