Typ tekstu: Książka
Autor: Dymny Wiesław
Tytuł: Opowiadania zwykłe
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1963
widziałem, jak żyję. Istny cyrk. On wierzy ludziom. Patrzcie. Oto okaz, który wierzy ludziom. Takim ludziom jak my. Zamknijmy go w klatce i pokazujmy na jarmarkach, a zarobimy szybko to, co on wyrzucił. Patrzcie, patrzcie! - wołał Ślązak.
- Przestań - poprosił Partyjny.
- Idź stąd. Nie mogę na ciebie patrzeć. Idź, bo cię stuknę.
- Zostaw go - powiedział Chudy. - To była jego forsa. On nie jest głupi.
- To co, może powiesz, że ja jestem głupi? - zapytał Ślązak.
- Nikt nie jest głupi - odrzekł Chudy.
- Nie mam żalu do was - mówił Partyjny. - Zdecydowałem się wyrzucić forsę, więc nic się nie stało.
Partyjny poszedł powoli drogą, którą budował
widziałem, jak żyję. Istny cyrk. On wierzy ludziom. Patrzcie. Oto okaz, który wierzy ludziom. Takim ludziom jak my. Zamknijmy go w klatce i pokazujmy na jarmarkach, a zarobimy szybko to, co on wyrzucił. Patrzcie, patrzcie! - wołał Ślązak.<br>- Przestań - poprosił Partyjny.<br>- Idź stąd. Nie mogę na ciebie patrzeć. Idź, bo cię stuknę.<br>- Zostaw go - powiedział Chudy. - To była jego forsa. On nie jest głupi.<br>- To co, może powiesz, że ja jestem głupi? - zapytał Ślązak.<br>- Nikt nie jest głupi - odrzekł Chudy.<br>- Nie mam żalu do was - mówił Partyjny. - Zdecydowałem się wyrzucić forsę, więc nic się nie stało.<br>Partyjny poszedł powoli drogą, którą budował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego