Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 08.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
który wyglądał na nieśmiałego, miłego faceta. Szymon i ja postanowiliśmy pożeglować razem w sobotę. W piątek dzwonił do mnie cztery razy, aby upewnić się, czy nadal mam ochotę spotkać się z nim. Wydało mi się to dziwne, ale pomyślałam, że widocznie bardzo mu na naszym spotkaniu zależy. Na początku było super. Kiedy odbijaliśmy od brzegu, Szymon namiętnie mnie pocałował. Podobało mi się to do momentu, gdy zauważyłam, że Szymon przytula mnie tylko jedną ręką. Spojrzałam w dół i zobaczyłam, że drugą ręką onanizował się. Powiedziałam, że nie mam ochoty na to patrzeć, ale on nie przestawał. Zawróciłam więc łódź do brzegu
który wyglądał na nieśmiałego, miłego faceta. Szymon i ja postanowiliśmy pożeglować razem w sobotę. W piątek dzwonił do mnie cztery razy, aby upewnić się, czy nadal mam ochotę spotkać się z nim. Wydało mi się to dziwne, ale pomyślałam, że widocznie bardzo mu na naszym spotkaniu zależy. Na początku było super. Kiedy odbijaliśmy od brzegu, Szymon namiętnie mnie pocałował. Podobało mi się to do momentu, gdy zauważyłam, że Szymon przytula mnie tylko jedną ręką. Spojrzałam w dół i zobaczyłam, że drugą ręką onanizował się. Powiedziałam, że nie mam ochoty na to patrzeć, ale on nie przestawał. Zawróciłam więc łódź do brzegu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego