Kochana, stara niania, nasza prawdziwa wierna przyjaciółka. Nie wiedziała przecież wówczas, czy wrócimy stamtąd, z wygnania. Narażała się, strzegąc różnych pamiątek byłych właścicieli, "byłych wyzyskiwaczy" - jak pouczali lud właściciele nowi. Strach pomyśleć, co by to było, gdyby znaleźli album i "rozpracowali" każdą postać uwiecznioną na zdjęciach. I księdza Miłkowskiego w sutannie, i pana Kotarbińskiego z ubraną w koronki żoną, Lucyną, i Reymonta, który choć pisał o chłopach, to sam chętnie pijał kawę ze śmietanką z wyzyskiwaczami na werandzie i chętnie przebywał w towarzystwie tej szlachty nie umiejącej pracować wspólnie na wspólnych gruntach. Bluzki z surowego lnu i samodziałowe długie spódnice dobrze