Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
nogi i - jak to się stało, że miałam ją na sobie? - uniosłam sukienkę i zsunęłam majtki do kolan, i lewą ręką dotknęłam najpierw ud, pachwin, a potem zwilgotniałego naraz podbrzusza i z zamkniętymi oczyma wsunęłam do ust palec, zachęcająco i zalotnie, i czułam, jak wzbierają mi piersi i prężą się sutki,
a oni, i Obi, i Felek, nie mogli tego nie widzieć, ale ich było dwóch, a ja tylko jedna, czekali więc, bym dokonała wyboru, i pochyliłam głowę w lewo, do Felka, a więc Albin niechętnie wstał i przeszedł do przodu, na inne miejsce, abyśmy, Felek i ja, zostali sami, we
nogi i - jak to się stało, że miałam ją na sobie? - uniosłam sukienkę i zsunęłam majtki do kolan, i lewą ręką dotknęłam najpierw ud, pachwin, a potem zwilgotniałego naraz podbrzusza i z zamkniętymi oczyma wsunęłam do ust palec, zachęcająco i zalotnie, i czułam, jak wzbierają mi piersi i prężą się sutki,<br>a oni, i Obi, i Felek, nie mogli tego nie widzieć, ale ich było dwóch, a ja tylko jedna, czekali więc, bym dokonała wyboru, i pochyliłam głowę w lewo, do Felka, a więc Albin niechętnie wstał i przeszedł do przodu, na inne miejsce, abyśmy, Felek i ja, zostali sami, we
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego