Typ tekstu: Książka
Autor: Wojdowski Bogdan
Tytuł: Chleb rzucony umarłym
Rok wydania: 1975
Rok powstania: 1971
bluźnij Bogu i zdychaj !
Otarł się o jego łachmany w ciasnym przejściu i usłyszał odpowiedź wystękaną słabym głosem, boleściwie.
- Nogi moje potrącają... Kim jesteś, synu żydowskiej kobiety?
I Baruch Oks zaciągnął falsetem :
- Jestem okiem ślepemu, a nogą chromemu.
- Też dobrze, powinszować. -Kapłan mrużył oczy; z chytrym niedołęstwem wlókł rozmowę ważąc swe nikłe szanse.
- A kto cię nauczał, synu bogobojny?
- Reb Icchok Kohen.
- Też dobrze, powinszować. Reb Icchok Kohen? , niczego sobie kapłan. A kim był twój ojciec, co chciał mieć tak uczonego syna?
- Nieważne, Żyd.
- To poratuj starca i rzuć piątkę do czapki, bo nie mogę stać za długo w słońcu z
bluźnij Bogu i zdychaj !<br>Otarł się o jego łachmany w ciasnym przejściu i usłyszał odpowiedź wystękaną słabym głosem, boleściwie.<br>- Nogi moje potrącają... Kim jesteś, synu żydowskiej kobiety?<br>I Baruch Oks zaciągnął falsetem :<br>- Jestem okiem ślepemu, a nogą chromemu.<br>- Też dobrze, powinszować. -Kapłan mrużył oczy; z chytrym niedołęstwem wlókł rozmowę ważąc swe nikłe szanse.<br>&lt;page nr=108&gt; - A kto cię nauczał, synu bogobojny?<br>- Reb Icchok Kohen.<br>- Też dobrze, powinszować. Reb Icchok Kohen? &lt;vocal desc="Cy-cy-cy"&gt;, niczego sobie kapłan. A kim był twój ojciec, co chciał mieć tak uczonego syna?<br>- Nieważne, Żyd.<br>- To poratuj starca i rzuć piątkę do czapki, bo nie mogę stać za długo w słońcu z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego