niechętnie mówił o sobie, przecież wiedziano we wsi, że miał przeszłość burzliwą i pełną przygód, że wojskowo przez długie lata sługiwał i różne, nieobeszłe ziemie zdeptał, ba! nawet pono gdzieś za morzami się bijał... Czasem, w sposobnej okazji, tomu lub owemu w oszczędnych słowach wygadał to i owo z wydarzeń swego żywota - i zaraz się to niosło na chałupy, pomiędzy ludzi, budząc podziw i różne mniemania a medytacje.<br>Tytoniu nie używał, a w karczmie bywał rzadko i wówczas na półkwarciu gorzkiego piwska ograniczał swój stosunek do krajowej produkcji gorących trunków... Byli tacy, których ta wstrzemięźliwość Derkacza drażniła i usposabiała do krytycznych uwag