opowiada dyrektor Nadwodna. Podobnie dzieje się w niektórych stołecznych placówkach. Od kilku lat wychowankowie domu dziecka przy ul. Jaktorowskiej spędzają święta u zaprzyjaźnionych z placówką rodzin. - Staramy się wysyłać dzieci do tych, którzy chcą mieć z nimi stały kontakt - mówi dyrektor ośrodka Tadeusz Wolski. Nie brak opinii, że takie jednorazowe, świąteczne akcje to błąd. - Moi wychowankowie to nie prezenty pod choinkę - podkreśla dyrektor domu przy ul. Podmokłej Grażyna Rolicka-Mikołajczyk. Psycholog Andrzej Samson twierdzi jednak, że takie wyjazdy pozwalają wychowankom domów dziecka wyjść z zamkniętego środowiska, nawiązać nowe kontakty, zdobyć doświadczenia. - I co najważniejsze - chociaż przez chwilę dzieci te czują się