Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
popatrzy na auto - odrzekł Kosiński. - Przejechałem nim tylko pięćset kilometrów, a wygląda jak po kilku rajdach.
Rzeczywiście jego fiat po sam dach pokryty był grubą warstwą błota i kurzu, jedynie półkoliste ślady od wycieraczek pozwalały zajrzeć do wnętrza wozu. Z przodu jeden z reflektorów halogenowych był rozbity.
- A co ze światełkiem? - zapytał Wyroba. - Zaraz wymienimy, nie ma problemu.
- A pan? - Wyroba zwrócił się do Dymka. - Co pan sądzi po treningu?
- Konkurencji nie udzielam wywiadów-roześmiał się Dymek.
- Swoją drogą odważny pan - uśmiechnął się z przymusem Wyroba i zwrócił się do towarzyszącego mu młodzieńca: - A tamto skasujemy.
Powoli wtoczyły się na parking
popatrzy na auto - odrzekł Kosiński. - Przejechałem nim tylko pięćset kilometrów, a wygląda jak po kilku rajdach.<br>Rzeczywiście jego fiat po sam dach pokryty był grubą warstwą błota i kurzu, jedynie półkoliste ślady od wycieraczek pozwalały zajrzeć do wnętrza wozu. Z przodu jeden z reflektorów halogenowych był rozbity.<br>- A co ze światełkiem? - zapytał Wyroba. - Zaraz wymienimy, nie ma problemu.<br>- A pan? - Wyroba zwrócił się do Dymka. - Co pan sądzi po treningu?<br>- Konkurencji nie udzielam wywiadów-roześmiał się Dymek.<br>- Swoją drogą odważny pan - uśmiechnął się z przymusem Wyroba i zwrócił się do towarzyszącego mu młodzieńca: - A tamto skasujemy.<br>Powoli wtoczyły się na parking
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego