Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
i w ogóle, to ślub musi być kościelny... Nie żebym była taka religijna, ale jak już, to już... Czytałam w "Expressie" o jednym takim, co miał osiemdziesiąt lat, a jeszcze zachciało mu się zmiany. Mąż u mnie musi być na całe życie, aż do śmierci, tak jak mój nieboszczyk Franek, świeć, Panie, nad jego duszą.
- Amen - szepnął pan Walczak i jął w milczeniu zagryzać zrudziałe wąsy.
- Więc jak będzie z tą przymiarką? - zapytała pani Helena, patrząc w przestrzeń.
- A choćby i zaraz - rzekł ożywiając się kolejarz.
Gdy prowadził panią Helenę pod rękę do przystanku tramwajowego, wyczuwał pod palcami jej pulchne przedramię
i w ogóle, to ślub musi być kościelny... Nie żebym była taka religijna, ale jak już, to już... Czytałam w "Expressie" o jednym takim, co miał osiemdziesiąt lat, a jeszcze zachciało mu się zmiany. Mąż u mnie musi być na całe życie, aż do śmierci, tak jak mój nieboszczyk Franek, świeć, Panie, nad jego duszą.<br>- Amen - szepnął pan Walczak i jął w milczeniu zagryzać zrudziałe wąsy.<br>- Więc jak będzie z tą przymiarką? - zapytała pani Helena, patrząc w przestrzeń.<br>- A choćby i zaraz - rzekł ożywiając się kolejarz.<br>Gdy prowadził panią Helenę pod rękę do przystanku tramwajowego, wyczuwał pod palcami jej pulchne przedramię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego