Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
Co? Wyobrażasz sobie jakie będziemy mieli używanie? Tato jest bogaty, mieszka sam jeden, kocha mnie od roku do nieprzytomności, ma właśną kuźnię, własny młyn, cała Puszcza-Wodica będzie należała do nas. Co ty na to?

- Pomysł genialny... Kryśka z matką pojedzie do Sołonek, do tej starej wiedźmy Stiebłowej, twojej przyszłej świekry, a ja pojadę do twego ojca, czyli wuja, czyli kowala i młynarza w jednej osobie. Hura!

Zatrzymałem przechodzącego lodziarza i kupiłem dwie porcje lodów. Gdy wyjmowałem portmonetkę z kieszeni wypadł mi pognieciony, zwiędły pęczek konwalii.

Egzamin ustny z historii odbywał się w dużej sali rekreacyjnej. Za stołem egzaminacyjnym siedział dyrektor
Co? Wyobrażasz sobie jakie będziemy mieli używanie? Tato jest bogaty, mieszka sam jeden, kocha mnie od roku do nieprzytomności, ma właśną kuźnię, własny młyn, cała Puszcza-Wodica będzie należała do nas. Co ty na to?<br><br>- Pomysł genialny... Kryśka z matką pojedzie do Sołonek, do tej starej wiedźmy Stiebłowej, twojej przyszłej świekry, a ja pojadę do twego ojca, czyli wuja, czyli kowala i młynarza w jednej osobie. Hura!<br><br>Zatrzymałem przechodzącego lodziarza i kupiłem dwie porcje lodów. Gdy wyjmowałem portmonetkę z kieszeni wypadł mi pognieciony, zwiędły pęczek konwalii.<br><br>Egzamin ustny z historii odbywał się w dużej sali rekreacyjnej. Za stołem egzaminacyjnym siedział dyrektor
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego