się udaje, to wcale ich nie biorę. <br>Dopiero teraz widzę, ile rzeczy Andrzej robił niedostrzegalnie, po prostu wszystko było jak trzeba. A teraz, gdy go nie ma, same problemy. Gdzie to, gdzie tamto, skąd to się bierze, nie wiem, nie wiem. <br>- Ale cię ten chłopak rozpuścił!... <br>Widzę, że język ją świerzbi. Wreszcie nie wytrzymała: <br><br>- I ty tak z nim mieszkasz? Bez ślubu? Pobierzecie się chociaż? <br>- Nie. <br>Ona nie rozumie. Że przede mną nie ma życia. I że on mnie nie kocha. Ona myśli pewnie, że cała moja choroba, to wymysł histeryczki. Podejrzliwie obejrzała bliznę na głowie. <br>- Czy to naprawdę było konieczne