miejscu, a dostawa prawie od ręki.<br>- A wiedzą, że pan Marian ma tę bimbrownię na strefie? - dopytywałem się coraz bardziej zdziwiony przedsiębiorczością i odwagą palacza. <br>- Nie wiedzą - odpowiedział - to znaczy, tylko jeden chorąży wie. Ja tylko jemu sprzedaję samogon, a on rozprowadza dalej. Dzisiaj wziął dwie flaszki, bo siedzą w świniarni i czekają, aż Szulim pojedzie. Pewnie będą chcieli jeszcze, bo co to dwie flaszki na tyle chłopa... Palacz zamilkł i w bezruchu, z szeroko otwartymi oczyma patrzył w las. Musiał zobaczyć coś, co go przestraszyło, gdyż po chwili zerwał się z miejsca, przedarł przez zarośla i dopadł kontenera z aparaturą