Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
dróżka świeciła pustką. Zmiana pogody przyszła zbyt gwałtownie: gdy wychodziły z domów, pachniało raczej ulewą. Dorota uświadomiła sobie, że prawdopodobnie są same. Może nie aż na całym Westerplatte, ale przynajmniej w tej części. Trochę dziwnie się z tym poczuła.
- Podobno to ten Drzycimski - podjęła wątek gazu Monika.
- Drzycimski?
- No, ten świr, co dzwonił do Trójki. Obiecał wczoraj, że rozwali jakiś rurociąg. A dziś gaz przykręcili.
- Aha, ten... Ale on się jakoś inaczej... Drzycimski to był w polityce. Nie pamiętam, minister czy coś takiego... Z brodą mi się kojarzy.
- Mój tata mówi, że ten też się przy polityce kręci. Ale brody nie
dróżka świeciła pustką. Zmiana pogody przyszła zbyt gwałtownie: gdy wychodziły z domów, pachniało raczej ulewą. Dorota uświadomiła sobie, że prawdopodobnie są same. Może nie aż na całym Westerplatte, ale przynajmniej w tej części. Trochę dziwnie się z tym poczuła.<br>- Podobno to ten Drzycimski - podjęła wątek gazu Monika.<br>- Drzycimski?<br>- No, ten świr, co dzwonił do Trójki. Obiecał wczoraj, że rozwali jakiś rurociąg. A dziś gaz przykręcili.<br>- Aha, ten... Ale on się jakoś inaczej... Drzycimski to był w polityce. Nie pamiętam, minister czy coś takiego... Z brodą mi się kojarzy.<br>- Mój tata mówi, że ten też się przy polityce kręci. Ale brody nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego