Naokoło jest strach. Każdy wytrzeszcza ślepia aˇ głąb ulicy, czy nie dostrzeże łańcucha żandarmów. I ty, i ja idziemy ulicą, a głowami kręcimy, jakby były osadzone na obluzowanych gwintach. Czaisz się pod murem, czekasz na moment, kiedy żandarm położy ci dłoń na ramieniu: Ausweis bitte!<br>A jeśli nawet masz ten świstek, to patrzysz mu w twarz psim wzrokiem i myślisz: "A może mu się coś, bykowi, nie spodoba". Łatwo jest marzyć...<br>- Trzeba marzyć o pięknych rzeczach, inaczej, myślę - sflaczejesz. A co do czajenia się, to dobrze będzie, jak już pójdziemy sobie z tego rogu, za długo się tutaj kręcimy, a "Hanka