babki, do dziadka, do wuja, do cioci... powiesisz się czy rzucisz przez okno, ty frajerze ciężki, ty liżygarnku, huncwocie i wałkoniu? No, rusz się w łóżku przynajmniej, kiedy cię kochanka opuszcza.<br>Roullot wykrzykuje i nie czekając efektu wybiega nieść swoją wieść do innych pokoi.<br>"Bogu dzięki - myślę - będę mógł przynajmniej swobodnie chodzić po korytarzach". Jednakowoż czuję się trochę nieswojo. Ubieram się powoli. Kiedy wyjeżdża? O której? Och, żeby jak najprędzej. Hm. Może by nie schodzić na śniadanie i w ogóle nie opuszczać pokoju, aż dowiem się, że wyjechała. Ta myśl upokarza mnie po chwili. Cóż to? Mam się kryć? Dlaczego? Przecież