Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
policzek.
- Nie gniewaj się, kochanie. Winszuję - szepnęła jej do ucha. - Bardzo ładny chłopiec.

- Serwus - przywitał się przyjacielsko ze Szretterem Klimczak. Przez moment przyglądał się bystro stojącemu obok Kosseckiemu.
- Znamy się?
- Oczywiście - odparł swobodnie Alek. - Z Batorego?
- Aha!
- Byczo jest! Siadajcie. To jest mój przyjaciel - wskazał na towarzysza. - Możecie przy nim swobodnie mówić. Swój chłopak. Nie od dawna, co prawda, bo od dzisiaj, ale nie szkodzi. Z każdego nawróconego zawsze radość na ziemi. Naraził się, proszę ja was, facet wysokim władzom...
- Dajże spokój, Edek! - mruknął tamten. - Co rozgadujesz? - A co, wstyd ci? Swoi goście przecież, eleganccy chłopcy, koledzy z budy. To morowy
policzek.<br>- Nie gniewaj się, kochanie. Winszuję - szepnęła jej do ucha. - Bardzo ładny chłopiec.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>- Serwus - przywitał się przyjacielsko ze Szretterem Klimczak. Przez moment przyglądał się bystro stojącemu obok Kosseckiemu.<br>- Znamy się?<br>- Oczywiście - odparł swobodnie Alek. - Z Batorego?<br>- Aha!<br>- Byczo jest! Siadajcie. To jest mój przyjaciel - wskazał na towarzysza. - Możecie przy nim swobodnie mówić. Swój chłopak. Nie od dawna, co prawda, bo od dzisiaj, ale nie szkodzi. Z każdego &lt;page nr=245&gt; nawróconego zawsze radość na ziemi. Naraził się, proszę ja was, facet wysokim władzom...<br> - Dajże spokój, Edek! - mruknął tamten. - Co rozgadujesz? - A co, wstyd ci? Swoi goście przecież, eleganccy chłopcy, koledzy z budy. To morowy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego