się zasadniczo od tych mówców, którzy wychodzą do swoich słuchaczy, sygnalizując tak nastrojem, jak całym zachowaniem - "nie myślcie, że będę się do was zalecał, że będę was kokietował, powinniście słuchać mnie dlatego, że to co mówię jest słuszne i dlatego, że to mówię ja, którego powinniście słuchać".<br>Ich dystansu i swoistego lęku przed słuchaczami nie czyta się w zapisanych potem tekstach, ale widownia bezbłędnie odczytuje to zawsze w samej nawet fizycznej postawie i minie mówiącego.<br>Z Jurkiem było inaczej: wychodził do ludzi z ufnością, mówił im to po prostu, czego potrzebują.<br>Akceptował ich i oni Go w sposób naturalny akceptowali.<br>Jak