Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
z rewiru - ' tam cały gabinet zawalony brudnym naczyniem, goście dopominali się o wino i czarną kawę.
Teodor od dawna już szukał Adasia. Owszem, widział go zawsze gdzieś koło siebie, raz z prawej, raz z lewej strony, w odległości dwóch, trzech kroków, ale to było za daleko - chciał go spotkać na swojej drodze, namacać go rękami .
I nagle ujrzał go przed sobą na korytarzu. Jest! Teraz już się nie wyśliźnie!
- A ty, sukinsynu! - krzyknął wznosząc pięść do góry. - Panie, bufetowiec kradł sardynki! Trzy puszki!
Słowa te podziałały zbawczo - Teodor uderzył tylko raz. - Trzy puszki?
- Tak, panie, trzy puszki i kawałek ementalera.
- Soos!! - wrzasnął
z rewiru - ' tam cały gabinet zawalony brudnym naczyniem, goście dopominali się o wino i czarną kawę.<br>Teodor od dawna już szukał Adasia. Owszem, widział go zawsze gdzieś koło siebie, raz z prawej, raz z lewej strony, w odległości dwóch, trzech kroków, ale to było za daleko - chciał go spotkać na swojej drodze, namacać go rękami &lt;page nr=89&gt;.<br> I nagle ujrzał go przed sobą na korytarzu. Jest! Teraz już się nie wyśliźnie!<br>- A ty, sukinsynu! - krzyknął wznosząc pięść do góry. - Panie, bufetowiec kradł sardynki! Trzy puszki!<br>Słowa te podziałały zbawczo - Teodor uderzył tylko raz. - Trzy puszki?<br>- Tak, panie, trzy puszki i kawałek ementalera.<br>- Soos!! - wrzasnął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego