piętnaście tysięcy. Ciągnący za niemi o pół dnia drogi Walter Bez mienia, posiada zrachowanych i złączonych w roty dziesięć tysięcy ludzi wyborowych, nieobciążonych babami, dziećmi i wozami.<br>Dopóki każda gromada posiadała żywność, porządek ten utrzymywał się bez trudu. Co innego teraz, gdy tylko ci co idą w pierwszych szeregach są syci. Z bezlitośnie zagarnianego dostatku, korzystają tylko sprawniejsi, silniejsi i pierwsi. Ostatnie szeregi zastają nieodmiennie puste domy, puste chlewy i gołe ogrody. Więc rozsypują się szeroką ławą po kraju, rozpryskują na setki drapieżnych oddziałów wyprzedzających się wzajem, tracą kierunek, pustoszą Francję i Niemcy.<br>Pewnego majowego dnia, trzymający swoich w kupie Gottschalk