budżet miesięczny, poza tym szkoła Walka i Kachny sporo kosztowała, do tego trzeba było ich ubrać, żeby nie wymawiano im chłopskiego pochodzenia. A jeszcze dom wciąż ssał i ssał.<br><page nr=130> Szafy brakowało, balii do prania, łóżka dla dziewcząt... Prosiaka należało kupić i podtuczyć do Wielkiej Nocy.<br>Weronka kombinowała, żeby wszyscy byli syci i żeby na sprawunki odłożyć. Była analfabetką. Liczyć wprawdzie umiała do stu, ale odejmować i dodawać mogła tylko na zapałkach. Dlatego nierzadko, gdy wszyscy się pokładli, Weronka na stole kuchennym układała zapałki długim wężem, potem odejmowała i znów dokładała. Czasem te zapałki były dla niej złotówkami, ale najczęściej groszami.<br>Szczęsny