pozycji, zup, przystawek, dań głównych i dodatków. W ekstazę wprawiły mnie jednak niewygórowane ceny, pomyślałem więc, że jest to idealne miejsce na wykupienie obiadów pracowniczych dla tak podupadłych zawodów jak pielęgniarki, nauczyciele, rolnicy i bibliotekarze, nie mówiąc już o dziennikarzach z niektórych pism lokalnych. Najdroższa zupa - z borowików kosztuje tam symboliczne 4 zł, zaś kotlet niespodzianka tylko 9,5 zł. Dla komplementarności smaku poprosiłem jeszcze o ćwikłę za śmieszne 1,5 zł.<br>Jedząc zupę, z przyjemnością wdychałem aromat prawdziwków, które w dużej ilości pływały w wywarze, podprawionym dobrą śmietaną i niestety sporą ilością glutaminianu sodu. Używając polepszaczy smaku, można nauczyć gotować