wolontariuszy, studentów AWF, uczniów i harcerzy, którzy ćwiczą razem z nimi - wysocy, piękni, młodzi, zdrowi, ofiarni.</><br><br><div type="art"><br><au>Katarzyna Sułek</><br><br><tit> Wirus zatrzymał się w Eboli</><br><br> Szarpane konwulsjami ciała, krew płynąca potokami, stosy trupów, powszechny strach i panika - to obrazki z filmu "Epidemia" Wolfganga Petersena. Wszystkiemu winien jest śmiertelny wirus. Wywołuje chorobę o symptomach przypominających na początku zwykłą grypę. Potem w zaskakującym tempie prowadzi do wyniszczenia organizmu i nieuchronnej śmierci. W trakcie seansu ciarki chodzą po plecach nieustannie. Co wrażliwsi widzowie wykrzywiają twarze i przymykają oczy. Jedna ze scen dzieje się w kinie. Kichający widz, zakażony śmiertelnym wirusem, przenosi zarazę na setki innych, którzy