Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
do jej uda.
Przez nią przepłynął taki żar, jakby stanęła naga przy piecu.
Szaja stał jak skamieniały, ręka zwisała, była czarna od ziemi i gnoju.
Syrena tartaku Foresty zawyła południe.
Drogą od dworca szli robotnicy żydowscy otoczeni sześcioma konnymi policjantami.
Tam wiatr był większy, zamiatał ślady za nimi, mgła śnieżna sypała się nad drogowskazem.
Na zakręcie coś się stało, jeden robotnik upadł, kilku odbiegło, potem doleciał strzał, nikły, jakby ktoś pochylony i nieprzytomny uderzył głową w pusty ul.
Pociąg z cysternami wytoczył się na wschód.
Mańka poszła z pierzynami za cmentarz.
Szerucki usiadł w sieni na odwróconym wiadrze, obmacał skorupiejącą nogawkę
do jej uda.<br>Przez nią przepłynął taki żar, jakby stanęła naga przy piecu.<br>Szaja stał jak skamieniały, ręka zwisała, była czarna od ziemi i gnoju.<br>Syrena tartaku Foresty zawyła południe.<br>Drogą od dworca szli robotnicy żydowscy otoczeni sześcioma konnymi policjantami.<br>Tam wiatr był większy, zamiatał ślady za nimi, mgła śnieżna sypała się nad drogowskazem.<br>Na zakręcie coś się stało, jeden robotnik upadł, kilku odbiegło, potem doleciał strzał, nikły, jakby ktoś pochylony i nieprzytomny uderzył głową w pusty ul.<br>Pociąg z cysternami wytoczył się na wschód.<br>Mańka poszła z pierzynami za cmentarz.<br>Szerucki usiadł w sieni na odwróconym wiadrze, obmacał skorupiejącą nogawkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego