w stwierdzeniu, iż sprawę tę zapoczątkował przed laty sam Hans Küng, wygłaszając w imieniu Kościoła poglądy, które są niezgodne z nauczaniem Kościoła. Zgódźmy się, że jest to nadużycie. Wiele lat dyskusji, osobistych listów Papieża, zamierzających wyjaśnić sporne kwestie i doprowadzić do porozumienia, zostało zignorowanych. Naprawdę jedynym uczciwym wyjściem z tej sytuacji pozostało odebranie szwajcarskiemu teologowi (dodajmy, że w ciągu ostatniego dwudziestolecia było jeszcze parę analogicznych przypadków) misji kanonicznej. Oznacza to jednak tyle, że nie może on przedstawiać swoich prywatnych poglądów jako oficjalnego nauczania Kościoła. Nie jest to zakaz nauczania i Hans Küng, który przedstawia się jako "ofiara represji", zarazem czerpie profity