Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
przemknęło przez głowę Reynevana. Rozpada się w gruzy turris fulgurata, wieża trafiona piorunem. Biedny śmieszny błazen spada z rozlatującej się w złomy Wieży Błaznów, leci w dół, ku zagładzie. Ja jestem tym błaznem, spadam, lecę w otchłań, na dno. Zagłada, chaos i destrukcja, winnym których jestem ja sam. Błazen i szaleniec, wywołałem demona, otwarłem wrota piekieł. Czuję smród piekielnej siarki...
- To proch... - odgadł jego myśl skurczony obok Szarlej. - Ktoś prochem wysadził drzwi... Reinmarze... Ktoś...
- Ktoś nas uwalnia! - krzyknął, gramoląc się z gruzowiska, Horn. - To ratunek! To nasi! Hosanna!
- Hej, chlapy! - krzyknął ktoś z góry, od strony wysadzonych drzwi, skąd biła już
przemknęło przez głowę Reynevana. Rozpada się w gruzy turris fulgurata, wieża trafiona piorunem. Biedny śmieszny błazen spada z rozlatującej się w złomy Wieży Błaznów, leci w dół, ku zagładzie. Ja jestem tym błaznem, spadam, lecę w otchłań, na dno. Zagłada, chaos i destrukcja, winnym których jestem ja sam. Błazen i szaleniec, wywołałem demona, otwarłem wrota piekieł. Czuję smród piekielnej siarki...<br>- To proch... - odgadł jego myśl skurczony obok Szarlej. - Ktoś prochem wysadził drzwi... Reinmarze... Ktoś...<br>- Ktoś nas uwalnia! - krzyknął, gramoląc się z gruzowiska, Horn. - To ratunek! To nasi! Hosanna!<br>- Hej, chlapy! - krzyknął ktoś z góry, od strony wysadzonych drzwi, skąd biła już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego