mówi, <q> a ty nie masz jakiejś marynarki?</> Ja mówię, że <q> nie mam</>. Mówię, idź sam. I poszedł, przyniósł szampana. A najlepiej ciotka. Wiesz, mówi do mnie tak, że Grzesiek już poszedł, maszynki nie wziął, mówi. Ja mówię, że poszedł po szampana. A ona mówi do mnie, <q> to kazałaś mu kupić szampana?</> Mówi, bez przesady. Tak ciotka, wiesz?</><br><who1>Mówiła mi.</><br><who2>Ja mówię, że <q> nie, ja mu nic nie mówiłam. On sam zaproponował szampana i poszedł.</></><br><who1>Yhy.</><br><who2>A ona wyrzucała, że ja mu, wiesz, kazałam kupować szampana.</><br><who1>Yhy.</><br><who2>A później w końcu mówi, a, na biednego nie trafiło. Jakaś taka ta ciotka dziwna