von Rhode odpiął kaburę. - Pan rozumie, Kloss, co to znaczy?<br>- Pan mi nie pozwala mówić, panie majorze.<br>- Proszę. Tylko szybko...<br>- Dzisiaj po południu - teraz Kloss starał się być spokojny i rzeczowy - zastał mnie pan z dziewczyną. Ta dziewczyna pracuje tutaj, w tym szpitalu...<br>- Ach tak...<br>Czy Rhode uwierzy? Czy istnieje szansa, żeby uwierzył? <br>- Po rozmowie z panem - ciągnął Kloss - wróciłem do domu. Czekała na mnie Klara, to znaczy właśnie moja dziewczyna. Zameldowała, że w szpitalu popełniono morderstwo...<br>- Co?<br>- Tak, morderstwo. Przybiegłem oczywiście tutaj. Chciałem panu zameldować telefonicznie, ale ktoś przeciął druty - Kloss wskazał telefon. - Uznałem, że lepiej będzie, jeśli pozostanę w