Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
czynienia, nie zawadzi.
Żelazowski skręcał papierosa nad pudełkiem, które podsunął mu Fijałkowski. Czynił to powoli, brakowało mu palców u prawej dłoni.
Po wieczerzy Rodak wyglądał oknem na swoją uliczkę. Nie była piękna, posiadała głębokie rynsztoki, zbyt rzadko schlapywane wapnem. W sobotę podnosił się poziom wody w rynsztokach, wartko płynęły strumienie szarych mydlin z prania i mycia podłóg. W małej zatoce ulicy, utworzonej przez cofnięty w głąb posesji drewniak, zmontowano przed laty żelazną pompę. Z jej fantazyjnej gardzieli, odlanej w kształt rybiego pyska, strzykała woda za każdym obrotem podwójnego koła żelaznego.
Była to, jak każda studnia na świecie, studnia kobiecych plotek, salon
czynienia, nie zawadzi.<br>Żelazowski skręcał papierosa nad pudełkiem, które podsunął mu Fijałkowski. Czynił to powoli, brakowało mu palców u prawej dłoni.<br>Po wieczerzy Rodak wyglądał oknem na swoją uliczkę. Nie była piękna, posiadała głębokie rynsztoki, zbyt rzadko schlapywane wapnem. W sobotę podnosił się poziom wody w rynsztokach, wartko płynęły strumienie szarych mydlin z prania i mycia podłóg. W małej zatoce ulicy, utworzonej przez cofnięty w głąb posesji drewniak, zmontowano przed laty żelazną pompę. Z jej fantazyjnej gardzieli, odlanej w kształt rybiego pyska, strzykała woda za każdym obrotem podwójnego koła żelaznego.<br>Była to, jak każda studnia na świecie, studnia kobiecych plotek, salon
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego