Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
i kryształy, i każde szkło, dywan, każdy detal, popiersia i portrety przodków, oczywiście kontuszowych.
- Norma. Wiem coś o tym. Sami szlacheccy, ba! magnaccy potomkowie w tym kraju, pańszczyźniani chłopi i mieszczanie wymarli bezdzietnie.
- Haruję dla chama jak babiloński niewolnik i popatrz, ten szambogryz! Przesyła płatne zaproszenie i każe pobierać za szatnię z góry! - nie może darować Sowa.
- Pewno uważa, że dał ci dużo zarobić.
- Nic straconego, ja sobie tę płatną szatnię odbiję z nawiązką!
- Uważaj! On umie liczyć.
- Z pewnością. Chce mieć więcej, więcej i więcej i jeszcze mercedesa.
Ostatnie pary polonezowego korowodu przekraczają otwarte na oścież dwuskrzydłowe białe i wyzłocone
i kryształy, i każde szkło, dywan, każdy detal, popiersia i portrety przodków, oczywiście kontuszowych.<br>- Norma. Wiem coś o tym. Sami szlacheccy, ba! magnaccy potomkowie w tym kraju, pańszczyźniani chłopi i mieszczanie wymarli bezdzietnie.<br>- Haruję dla chama jak babiloński niewolnik i popatrz, ten szambogryz! Przesyła płatne zaproszenie i każe pobierać za szatnię z góry! - nie może darować Sowa.<br>- Pewno uważa, że dał ci dużo zarobić.<br>- Nic straconego, ja sobie tę płatną szatnię odbiję z nawiązką!<br>- Uważaj! On umie liczyć.<br>- Z pewnością. Chce mieć więcej, więcej i więcej i jeszcze mercedesa.<br>Ostatnie pary polonezowego korowodu przekraczają otwarte na oścież dwuskrzydłowe białe i wyzłocone
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego