wyczują nastawienie do nich. Trzeba mieć psychikę dość twardą, być odpornym, umieć spojrzeć skazanemu w oczy. Powiem więc, że gdy kapelan nie ma serca by ukochać skazanych, nie ma po co iść za mur. <br>Można by uogólnić tę myśl, że każdy duszpasterz, gdy nie ma serca dla wspólnoty...<br>Tak, a szczególnie wśród skazanych. <br>Czy skazani, mimo uwięzienia i odbywania sprawiedliwej kary, którą otrzymali za swe postępowanie czują się za murami w jakiś sposób wolnymi?<br>Spotkałem się kiedyś na Mszy św. z taką sytuacją, że niektórzy uczestniczący w niej skazani rozmawiali przeszkadzając. Powiedziałem <br><page nr=5><br>o tym na zakończenie. - A co ksiądz myśli, że