Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
nich sypiał. Mają zapięcia w dziwnych miejscach i gówniarz nie może sobie poradzić. Czekam, kiedy się załamie i wróci do mamusi."
Jak wszyscy, nie żywiłem cieplejszych uczuć dla Zwycięskiego Promienia, ale rozumiałem, że powrót do wygód rodzinnego pałacu oznacza dla niego śmierć, prędzej czy później.
"Ulituj się nad tym biednym szczeniakiem. Zrozum, że on nie miał normalnego życia. Założę się: wiecznie łaził za nim jakiś głupek i wszystko za niego robił. Zrób dobry uczynek i naucz go czegoś."
Nocny Śpiewak żachnął się.
"A czego to miałbym go uczyć? Jak się portki w wychodku odpina? Stary bawół, niech sam sobie radzi."

Czekaliśmy
nich sypiał. Mają zapięcia w dziwnych miejscach i gówniarz nie może sobie poradzić. Czekam, kiedy się załamie i wróci do mamusi."<br>Jak wszyscy, nie żywiłem cieplejszych uczuć dla Zwycięskiego Promienia, ale rozumiałem, że powrót do wygód rodzinnego pałacu oznacza dla niego śmierć, prędzej czy później.<br>"Ulituj się nad tym biednym szczeniakiem. Zrozum, że on nie miał normalnego życia. Założę się: wiecznie łaził za nim jakiś głupek i wszystko za niego robił. Zrób dobry uczynek i naucz go czegoś."<br>Nocny Śpiewak żachnął się.<br>"A czego to miałbym go uczyć? Jak się portki w wychodku odpina? Stary bawół, niech sam sobie radzi."<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Czekaliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego