Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
będzie bieda.
Jurek nic nie mówiąc zdjął prawy but i coś tam szperał we wnętrzu pod wklejką. Podważył kozikiem nacięty kawałek podeszwy nad obcasem, gdzie znajdowała się mała skrytka, w obcasie wydrążona. Uśmiechnął się znalazłszy to, czego szukał.
- Akurat przyda się jak nigdy. Masz, mamo.
Była to gruba obrączka ze szczerego złota. Jaśka przyjrzała się podejrzliwie.
- Skąd tyś to wziął?
- A pamiętasz, jak tylko przyjechaliśmy do Pietropawłowska i wygruzili nas na rampę? Wtedy, prosto z Polski, pamiętasz? Tam była taka staruszka. Ta, co się nią w drodze trochę opiekowałem. Ona mi powiedziała, że chce umrzeć. I dała mi obrączkę, żeby krzyż
będzie bieda.<br>Jurek nic nie mówiąc zdjął prawy but i coś tam szperał we wnętrzu pod wklejką. Podważył kozikiem nacięty kawałek podeszwy nad obcasem, gdzie znajdowała się mała skrytka, w obcasie wydrążona. Uśmiechnął się znalazłszy to, czego szukał.<br>- Akurat przyda się jak nigdy. Masz, mamo.<br>Była to gruba obrączka ze szczerego złota. Jaśka przyjrzała się podejrzliwie.<br>- Skąd tyś to wziął?<br>- A pamiętasz, jak tylko przyjechaliśmy do Pietropawłowska i wygruzili nas na rampę? Wtedy, prosto z Polski, pamiętasz? Tam była taka staruszka. Ta, co się nią w drodze trochę opiekowałem. Ona mi powiedziała, że chce umrzeć. I dała mi obrączkę, żeby krzyż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego