jednak parła ku prezydenturze. Ale dotychczasowy prezes Sądu Najwyższego, Melville W. Fuller, najwyraźniej nie zamierzał jeszcze przejść na emeryturę. W tej sytuacji Taft - zachęcany przez żonę, Roosevelta i cały klan Taftów - zdecydował się na prezydenturę. Tylko matka Tafta uważała, że jej syn jako prezydent będzie nieszczęśliwym człowiekiem.<br>Taft, być może, szczerze pragnął być prezesem Sądu Najwyższego. "Gdyby prezes Sądu Najwyższego przeszedł na emeryturę, jakżeby wszystko wyglądało prosto" - mówił Taft. Ale wakatu nie było. Widząc wahania Tafta, w 1906 r. Roosevelt zaproponował mu, że mianuje go sędzią Sądu Najwyższego, ponieważ posiada akurat wakat, a kiedy zwolni się prezesura - mianuje go prezesem. Ale