mi za zupę osobno, a kiedy zwróciłem jej na to uwagę, stwierdziła:<br>- Nic pan nie mówił, że chce pan jako zestaw.<br>Mimo wszystko wolę komiksy o błogosławionym Stanisławie Kazimierczyku z kościoła Bożego Ciała (stoi tu zaraz, za rogiem), jak to królowa była w ciąży i zachorowała, a błogosławiony Stanisław wymodlił szczęśliwe rozwiązanie (wskutek czego język polski wzbogacił się o popularne do niedawna określenie "stan błogosławiony") albo jak w czasie pożaru modlitwy bł. Stanisława spowodowały zmianę kierunku wiatru i zamiast, nie daj Boże, Krakowa spłonął jedynie żydowski Kazimierz. Prawdziwe, dramatyczne historie, zresztą być może wymyśliłem je teraz, na poczekaniu, bo oglądałem te