Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 27/2610
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1995
dawki adrenaliny. Staje wtedy przed kolegami i mówi: "Słuchajcie chłopaki, nie gniewajcie się, ale postanowiłem pójść sam. Wy zrobicie jedną drogę, ja inną..."
O zmroku albo wczesnym rankiem staje z plecakiem pod ścianą i medytuje.
W kółko te same myśli. Nie jest zagubionym romantykiem, który oczyma wyobraźni widzi się na szczycie, w obłokach chwały. Nic z tych rzeczy. To dla niego zwyczajna inżynierska robota. Wtedy jest sam. Nikogo nie pyta o radę. "Ważysz decyzję, podejmujesz ją i odpowiadasz". Bo doświadczony himalaista ma wyobraźnię, im dłużej się wspina, tym ma jej więcej. I nagle decyduje się: "idę"! Dlaczego, przecież może jeszcze wrócić
dawki adrenaliny. Staje wtedy przed kolegami i mówi: "Słuchajcie chłopaki, nie gniewajcie się, ale postanowiłem pójść sam. Wy zrobicie jedną drogę, ja inną..." <br>O zmroku albo wczesnym rankiem staje z plecakiem pod ścianą i medytuje.<br>W kółko te same myśli. Nie jest zagubionym romantykiem, który oczyma wyobraźni widzi się na szczycie, w obłokach chwały. Nic z tych rzeczy. To dla niego zwyczajna inżynierska robota. Wtedy jest sam. Nikogo nie pyta o radę. "Ważysz decyzję, podejmujesz ją i odpowiadasz". Bo doświadczony himalaista ma wyobraźnię, im dłużej się wspina, tym ma jej więcej. I nagle decyduje się: "idę"! Dlaczego, przecież może jeszcze wrócić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego